Do ostatniej chwili nie wiadomo było czy Błękitna Wstęga w tym roku się odbędzie. Meteorolodzy zapowiadali sztorm (wiatr o sile 35 – 40 kt). Na szczęście w sobotę (02.10) rano pojawiło się okno pogodowe.
Do startu w tym wyścigu wybraliśmy Nauticę 450 RACE i ruszyliśmy na start w załodze Michał Korneszczuk/Mirosław Majcher. Po względnie udanym starcie mieliśmy długi odcinek halsówki z Gdyni do Sopotu. Musieliśmy szukać schronienia przed krótką stromą falą halsując pod brzeg. Na tym odcinku udało nam się deptać po piętach jachtom klasy Skippi 650, Delphia 24 i J/80, a nasza łódka osiągała prędkości do 6,5kt przy wietrze do ok. 20kt. Następny odcinek to Sopot-boja N7 (podejściowa do portu Gdańskiego) – pełny bejdewind. Dzięki pracy na szkwałach udało nam się wyprzedzić Delphie i Skippi. Na celowniku została tylko J/80. Po rufie na N7 wracamy do Sopotu żeglując w półwietrze i nieustannym ślizgu. Wyprzedzamy J/80. Przed nami z jednokadłubowców zostały tylko duże jachty morskie Duży Ptak, Swallow i Fujimo. Do dwóch ostatnich dzieli nas zbyt duży dystans ale odległość do Dużego Ptaka topnieje w oczach. Dopływamy do Sopotu i zostaje tylko sprint do Gdyni. Stawiamy naszego 21,8m2 genakera i odjazd. Wiatr wzrasta do ok. 25kt. Duży Ptak 100m, 50m. Musimy zrobić rufę. I chyba ze zmęczenia, chwila nieuwagi i… gleba. Zrzucamy genaker, stoimy i jedziemy dalej. Znowu genaker, następna rufa. Jedziemy w morze. Następna rufa i już prawie… ale znowu gleba. Tym razem „grzybek”. Trwa to dłużej. Wyprzedza nas w międzyczasie Delphia. Po postawieniu gonimy, ale niestety do mety jest zbyt blisko i meldujemy się na niej jako 5-ty jednokadłubowiec i pierwsza mieczówka.
Trochę szkoda wywrotek, ale zabawa była przednia! Nasz GPS zmierzył prędkość maksymalną 14,1 kt!
58 Błękitną Wstęgę Zatoki Gdańskiej zdobyła załoga Adam Skomski/ Jakub Kopyłowicz na katamaranie Exploder 20.
Czerwona latarnia przypadła w udziale załodze jachtu Caper (skipper: Waldemar Kozieł).
Zapraszamy do galerii z regat >>